THE MAKEUP DAY | Targi BEAUTY FORUM

THE MAKEUP DAY | Targi BEAUTY FORUM


W weekend 11-12 marca w Warszawie odbyła się jubileuszowa, 20 edycja Międzynarodowych Targów Kosmetycznych - Beauty Forum. Jak możecie się domyślać - nie mogło mnie tam zabraknąć! 😄

Jednak to nie stoiska targowe skłoniły mnie do wyjazdu do stolicy. Głównym celem mojej podróży było wzięcie udziału w 2 edycji wielkiego, makijażowego przedsięwzięcia - The Makeup Day Poland organizowanego przez magazyn Make Up Trendy. W ramach tego wydarzenia zwiedzający mieli okazję uczestniczyć w 21 pokazach makijażowych, zapoznać się z kosmetycznymi nowinkami na stanowiskach marek oraz obserwować jak krok po kroku powstają prace najzdolniejszych charakteryzatorów. Ciekawi efektów? Zapraszam do obejrzenia fotorelacji!


 Scena główna MUT:

 Cat Eye Look w wykonaniu Kamili Patyny


 Karolina Matraszek i jej fotograficzny makijaż glamour

 Sebastian Gradzik z firmy Smashbox - Lip Art - Modelowanie i ozdabianie ust


Kasia Sujka - Makijaż "glossy eye"

Poza Sceną Główną, na stanowiskach marek i w sektorze charakteryzatorów, również działa się czysta "magia" 😁






Źródło zdjęcia: Karolina FOTO

 Źródło zdjęcia: Karolina FOTO

Dużym zainteresowaniem cieszyły się również Mistrzostwa Polski w stylizacji paznokci w technice Nail Art 3D, gdzie bezkonkurencyjna okazała się być praca pani Anny Faber.


Zwycięska praca, źródło zdjęcia: Indigo Nails Lab Polska

Tam gdzie świecą światła reflektorów, nie brakuje również celebrytów! Na targach pojawili się między innymi: Margaret, Maja Sablewska, Joanna Krupa, Natalia Siwiec, Edyta Górniak i Michał Szpak.

 Źródło zdjęcia: Mistero Milano

Źródło zdjęcia: Semilac

Źródło zdjęcia: Secret Lashes



Cienie Devinah Cosmetics

Cienie Devinah Cosmetics

Witam wszystkich serdecznie ! Dziś - inaczej niż zazwyczaj - będzie więcej czytania niż oglądania, otóż chciałabym zaprezentować Wam pierwszy wpis z serii "kosmetyczne recenzje"! Ciekawi? Zapraszam do rozwinięcia posta! :)
 



Jako pierwsze pod lupę pójdą cienie marki Devinah Cosmetics. Ponieważ jest to nowość na polskim rynku, wprowadzona niecały miesiąc temu przez sklep Visage Shop, zdecydowałam posłuchać się często tłumionej, rozsądnej wersji mnie i zamówiłam tylko 2 odcienie na tzw. "spróbowanie": Salvatore z palety czerwieni oraz Bluster z gamy niebieskości.

  
Zanim jednak wyrażę swoją opinię na ich temat musicie wiedzieć, dlaczego w ogóle się nimi zainteresowałam (oprócz faktu, że na zdjęciach mają piękne kolory i są po prostu kosmetykami - a tych, jak wiadomo - nigdy nie za wiele). Cienie Devinah Cosmetics wyróżnia fakt, że są ręcznie mieszane, napełniane oraz prasowane. Ich wyrób odbywa się w małej manufakturze w Kalifornii, a więc nie należą do produktów masowych tylko - jak zapewnia producent - każdy pojedynczy wkład podlega starannej obróbce. Na opakowaniu można również zauważyć znak króliczka, który głosi, iż te kosmetyki nie były testowane na zwierzętach, a ich formuła jest wegańska.
Po rozpakowaniu paczki moim oczom ukazały się 2 maleństwa. Cienie mają bowiem średnicę 26 mm, co dosłownie odpowiada wielkości monety 2 Euro i nieco przeważa wzrostem nad naszym polskim 2 zł. Z doświadczenia jednak wiem, że jest to rozmiar, który - choć niepozorny - ciężko "wykończyć", zwłaszcza, że zdecydowałam się na kolory, które nieczęsto przysłużą mi się w makijażu dziennym. Ponadto ważną informacją jest fakt, że cienie przychodzą w postaci wkładów do palet magnetycznych - bez kasetek, należy się zaopatrzyć w nie oddzielnie.


Przystąpmy jednak do właściwych testów! Na pierwszy ogień wybrałam Salvatore, czyli czerwień. Muszę nadmienić, iż żywiłam wobec niej spore nadzieje, ponieważ do tej pory nie znalazłam tak czerwonej czerwieni, która spełniłaby moje oczekiwania - zawsze wybrane przeze mnie cienie wpadały w róż, bordo albo pomarańcz, tudzież zwyczajnie miały słabą pigmentację. Tym razem... BINGO! Idealnie żywo-czerwony odcień, z pięknym, chwytającym za serce każdą "srokę" połyskiem i o najwyższym stopniu nasycenia. Ponadto idealnie złączył się z pozostałymi, użytymi do makijażu cieniami (tu: Sephora Makeup Academy Palette) i ani trochę się nie osypał ! Jedyne na czym mógłby teraz polegnąć to trwałość. Jednak i w tym wypadku nie zawiódł! Po 10 godzinach nadal był w nienaruszonym stanie (dalszych rekordów nie biłam, bo poszłam już spać 😃). 



Moja ocena tych cieni to duuża 5 z plusem! Brakuje mi jedynie możliwości zamówienia pojedynczego cienia w kasetce. Dla mnie osobiście kupno palety magnetycznej to żaden problem, a wręcz oszczędność miejsca w kufrze, natomiast osoby nie zajmujące się profesjonalnie wizażem mogą odczuwać z tego powodu lekki dyskomfort. Jednak jak wiadomo, nie opakowanie, lecz zawartość świadczą o produkcie - a ta jest naprawdę na najwyższym poziomie! I nie jest to post sponsorowany 😄. 


Uprzedzając pytania - koszt pojedynczego cienia to 22 zł. Myślę, że jest to dobra cena biorąc pod uwagę jakość produktu. Ja osobiście nie poprzestanę na dwóch cieniach tej firmy, już myślę o nowych kolorach 😊. Wszystkich miłośników wizażu również zachęcam do zakupu - jestem pewna, że nie pożałujecie!


Copyright © 2014 BOCCA , Blogger