FOTOOBRAZ OD SAAL DIGITAL

FOTOOBRAZ OD SAAL DIGITAL

Witam wszystkich po przerwie! Tematem dzisiejszego posta będzie wspaniały prezent od Saal Digital, który dostałam na otwarcie lokalu - mowa o fotoobrazie :) Zapraszam do rozwinięcia!
 

Po otrzymaniu kodu prezentowego na 250 zł od firmy Saal Digital, zdecydowałam się na fotoobraz na płycie PVC 60 x 60, o grubości: 5 mm, z aluminiowymi uchwytami.  Aplikację SaalDesign znałam już z poprzednich produktów tej firmy, jakie miałam okazję przetestować (patrz: Fotoksiążka i Fotozeszyt), więc obsługa programu nie sprawiła mi żadnych problemów.

Fotoobraz trafił do mnie w ekspresowym tempie - niecałe 4 dni po złożeniu zamówienia - miła niespodzianka, ponieważ aplikacja ostrzegała mnie, że mogę czekać na niego 2 tygodnie. Był dokładnie zabezpieczony i otrzymałam go w nienaruszonym stanie.



Ponieważ produkty Saal Digital znam nie od dziś - nie byłam zaskoczona wykonaniem fotoobrazu, ale zachwyt ani na chwilę mnie nie opuścił :) Jakość obrazu jest na najwyższym poziomie - widać dosłownie każdy szczegół zdjęcia - nawet wyraźniej niż na moim laptopie! 😂


Obraz jest bardzo lekki, a solidne aluminiowe uchwyty pozwoliły na bezpieczne zawieszenie go na ścianie mojego lokalu.

Chociaż na obszarze mojego lokalu wisi już kilka obrazów - muszę przyznać, że to właśnie ten od Saal Digital ściąga na siebie całą uwagę :) Zdecydowanie polecam!

Plusy:
+ najwyższa jakość wydruku
+ solidny uchwyt
+ szybki czas realizacji zamówienia
+ doskonały kontakt z Obsługą Klienta

Minusy:
- dość drogi koszt wysyłki (50 zł), jednak biorąc pod uwagę, że idzie ona z Niemiec, nie powinno to dziwić ^^

Saal Digital, dziękuję Wam za upiększenie mojego lokalu! 💟

Autorzy zdjęcia z fotoobrazu:
Fotografia: Magda Madej Photoshots
Fryzura: Warkocze na wynos
Model: Aneta Krusińska
Serum do rzęs LashVolution

Serum do rzęs LashVolution

Dziś, wraz z ostatnim dniem sierpnia, nadszedł czas pewnych podsumowań. Mowa o serum do rzęs LashVolution, który okazał się być prawdziwą REVOLUTION dla mojej oprawy oczu! 😀 Zaintrygowani? Zapraszam do rozwinięcia posta ^^



W celu krótkiego wprowadzenia, przypomnę Wam, że w kwietniu tego roku zostałam oficjalnie ambasadorką marki LashVolution. Moim zadaniem było codzienne stosowanie serum do rzęs w okresie od 19.04.2017 do 31.08.2017 r. Serum nakładałam zawsze wieczorem, po dokładnym demakijażu oczu i stonizowaniu całej twarzy (w tym powiek). Dzięki wygodnemu pędzelkowi, aplikacja kosmetyku była wyjątkowo przyjemna i precyzyjna, a całkowity czas nakładania odżywki nie przekraczał kilkunastu sekund.  Nie odczuwałam żadnych efektów ubocznych związanych z jej stosowaniem, przez cały okres stosowania serum nic mnie nie uczuliło, ani w żaden sposób nie podrażniło.

Chociaż przyznam szczerze, że nie liczyłam na wielkie cuda, codzienne stosowanie odżywki obudziło we mnie spore nadzieje. Moje rzęsy nigdy nie były wybitnie długie, natomiast zostały niegdyś dodatkowo osłabione przez niewłaściwie wykonaną stylizację rzęs (metodą 1:1). Doklejone syntetyczne rzęsy okazały się nieodpowiednio dopasowane, zbyt ciężkie i spowodowały masowe wypadanie i wyłamywanie się moich naturalnych. Doszło nawet do momentu, w którym moje dolne rzęsy były dłuższe od górnych 😟. Po pewnym czasie dysproporcja ta nieco się wyrównała, jednak wciąż nie były to moje rzęsy "sprzed" stylizacji, a jak pisałam na początku - nawet wtedy nie byłam zbyt hojnie obdarzona 😃. I wtedy na ratunek przyszło - LashVolution!

Już po 2 tygodniach od rozpoczęcia kuracji zaczęłam widzieć różnicę w długości moich rzęs. Może niewielką, ale dawała mi ona nieproporcjonalną do przyrostu satysfakcję! Każdy milimetr wzrostu rzęs był dla mnie na wagę złota. Nagle tusz rzucony w kąt okazał się być jakiś skuteczniejszy, a oko jakieś takie większe 😀. Po miesiącu stosowania serum zaczęłam dostawać komplementy, że wyglądam na wypoczętą i posypały się pytania czy byłam na wakacjach (nie, niestety jeszcze nie 😄). Po dwóch miesiącach koleżanki zaczęły wypytywać mnie jakich kępek używam na co dzień i jak je doklejam, że wyglądają tak naturalnie - ciężko było mi je przekonać, że to naprawdę moje rzęsy. Teraz, po lekko ponad trzech miesiącach stosowania, słyszę tylko - "Sylwia, GDZIE TO KUPIĆ?" 😂😂. Jeżeli jeszcze nie uwierzyliście w skuteczność tej kuracji, rzucę ostatni argument - zmianę zauważyli nawet mężczyźni 😃. Drogie Panie - to naprawdę działa! 

Ale! Żeby moje słowa nie były pustymi słowami, w umowie z marką LashVolution miałam zaznaczone, że muszę zrobić zdjęcie swoich rzęs PRZED kuracją i PO - czyli dziś :) Do tego celu wykorzystałam firmową miarkę, załączoną do opakowania z serum. Tutaj widać już wszystko czarno na białym :)



Moje rzęsy oprócz tego, że zanotowały niemalże dwukrotny przyrost na długość, stały się również gęstsze, ciemniejsze i widocznie podkręcone. Są piękne 😀. Nigdy nie sądziłam, że mogę takie mieć. Jestem z nich zadowolona do tego stopnia, że ze zwykłego dziennego makijażu wyeliminowałam tusz do rzęs - nie jest mi już niezbędny, a oczy odpoczywają od codziennego pocierania wacikami i traktowania ich silnymi mleczkami, rozpuszczającymi makijaż.

Opakowanie serum LashVolution kosztuje 79 zł. Myślę, że jest to niewielki koszt biorąc pod uwagę efekt jaki można dzięki niemu uzyskać :) Zastanawiam się tylko, jak będą wyglądały moje rzęsy w momencie odstawienia tej odżywki, ale to powiem Wam za kilka miesięcy. Póki co jest to mój absolutny kosmetyczny HIT na 2017 rok i polecam go każdemu :)

Więcej informacji o produkcie znajdziecie na stronach:
http://lashvolution.com.pl/



Buziaki 😘😘😘
Wasza BOCCA
Fotozeszyt od Saal Digital

Fotozeszyt od Saal Digital




Kochani! Przychodzę do Was z nową recenzją, jednak inaczej niż zazwyczaj - jej głównym bohaterem będzie produkt nie kosmetyczny, a fotograficzny! Zaintrygowani? Zapraszam po więcej 😁

Dzięki uprzejmości firmy Saal Digital już po raz drugi mogę uczestniczyć w wielkim teście ich produktów fotograficznych (przypominam - poprzednio była to fotoksiążka). Tym razem mój wybór padł na fotozeszyt. Tak jak za pierwszym razem, dzięki aplikacji SaalDesign, miałam możliwość sama zaprojektować ten produkt od początku do końca - zdecydowałam się na zeszyt w orientacji pionowej (ze względu, iż na moje portfolio składają się głównie portretowe ujęcia beauty), w formacie 13x18 cm, a wybrana przeze mnie ilość stron to 48. Proces projektowania przeszedł bardzo gładko, skorzystałam z gotowego szablonu zaproponowanego przez program - 1 strona = 1 zdjęcie. Po zaledwie 3 dniach od wysłania zamówienia, kurier pojawił się w moich drzwiach z niepozorną paczuszką. A w środku - jak możecie się domyślać - był mój piękny fotozeszyt! 

Nie skłamię jeżeli wyznam, że była to miłość od pierwszego wejrzenia! Pomimo niewielkich rozmiarów fotozeszytu, oddał on każdy najmniejszy szczegół zdjęć, odzwierciedlił kolory lepiej niż monitor mojego lekko już przestarzałego laptopa i sprawił, że odkryłam swoje prace na nowo. Strony fotozeszytu są sztywne, na tyle grube, iż minimalizują ryzyko wszelakich zagięć, a przednia i tylna okładka zabezpieczone są specjalną matową folią, która mam wrażenie (może mylne) - wprowadza delikatny efekt trójwymiarowości. Całość opatrzona jest wysokiej jakości srebrną spiralą. 

Jedyna wada, jakiej się doszukałam, czyli niewielki rozmiar produktu, bardzo szybko przekształciła się w zaletę. Bowiem swój fotozeszyt mogę zabrać ze sobą wszędzie. Jest on moim przenośnym portfolio, który nie tylko umożliwia mi zaprezentowanie swoich umiejętności, ale również ułatwia malowanym przeze mnie dziewczynom podjęcie decyzji, w jakim makijażu chcą się zobaczyć  😄.

Koszt fotozeszytu, o wybranych przeze mnie parametrach to 75 zł. Zdecydowanie wart swojej ceny! Na pewno nie będzie to mój ostatni tego typu produkt 😍. Przyznam szczerze, że przypadł mi do gustu jeszcze bardziej niż fotoksiążka, a do niedawna sądziłam, że nic jej nie przebije ^^. Z całego serca polecam wszystkim, którzy lubią widzieć swoje zdjęcia w innej formie niż elektronicznej.








Autorką zdjęć, które możecie oglądać w mojej recenzji jest niezawodna Magda Madej 💗
Dziękuję wszystkim modelkom i osobom zaangażowanym w powstałe sesje za współpracę 😄
MAC - Eye Shadow X 9

MAC - Eye Shadow X 9


Witajcie serdecznie! Przedmiotem moich dzisiejszych rozważań będą cienie od uznanej wizażowej firmy MAC Cosmetics - Eye Shadow X 9: Runway Worthy. Jak się sprawdziły? Zapraszam do recenzji 😉

Przyznam szczerze, że był to mój pierwszy zakup od MACa i miałam wobec niego bardzo duże oczekiwania! W końcu na produktach tej marki pracują topowi makijażyści, więc stwierdziłam, że coś musi w tym być. Oprócz paletki 9 cieni zakupiłam jeszcze mgiełkę nawilżająco-utrwalającą Prep + Prime Fix +.


Jednak dziś skupimy się głównie na paletce. Cienie Runway Worthy to piękna kompozycja róży, bordo i fioletów, z dodatkiem kolorów neutralnych takich jak szarość czy beż. Jej wymiary to 7,5 cm x 7,5 cm, a średnica pojedynczego cienia wynosi 18 mm, co odpowiada wielkości monety 20-sto groszowej. W skrócie jest to kompaktowa propozycja, idealna na podróże czy mały gadżet do kosmetyczki.  Cienie mają satynowe wykończenie, jedynie pudrowy róż to całkowity mat. "Sroczki" miałyby tutaj pole do popisu 😄.


Do tego momentu czułam naprawdę dużą ekscytację, ponieważ brakowało mi takich kolorów w kuferku - no może poza bordo, ale dla mnie bordo nigdy nie za wiele ^^. Kolejnym etapem testów było zrobienie tzw. swatchy, czyli potocznie "obpalcowania" cieni. I tutaj... pierwsze rozczarowanie. Nawet na białej bazie ich pigment w moich oczach pozostawił wiele do życzenia.  Może nie było wielkiej tragedii, ale nie miałam też czym się zachwycać 😔.


Ale nie ręka zdobi powiekę! Nadszedł czas na testy na oku. I tutaj no cóż... Mam dosyć mieszane odczucia. Na pewno nie są to cienie złe. Ale czy dobre? Przyznam szczerze, że dawno się tak nie napracowałam przy blendowaniu lub przy uzyskaniu satysfakcjonującego krycia. Jednak kiedy już mi się to powiodło, bardzo ładnie zaprezentowały się na powiekach i cechowała ich bardzo dobra trwałość. Nic się nie osypało, nic nie starło przy całonocnym użytkowaniu. Wniosek jest taki, że są to cienie przeznaczone bardziej do profesjonalnego użytku, raczej ciężko byłoby się nimi obejść makijażowym laikom lub osobom, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę z malowaniem. Jeżeli mogę coś doradzić to preparat Prep + Prime Fix +, o którym pisałam na samym początku mojego posta bardzo ułatwia pracę z tymi cieniami (pędzel spryskuje się mgiełką i wówczas cień jest intensywniejszy przy nanoszeniu). Podsumowując: może nie jest to moja ulubiona paletka, ani nie będę po nią sięgać w sytuacjach, w których czas mojej pracy ma duże znaczenie, ale na pewno nie porzucę jej w kąt, bo ma bardzo duży potencjał! 😌

Efekt końcowy:

Czy ktoś z Was miał może do czynienia z cieniami MAC'a? Jakie były Wasze odczucia?
Przesyłam buziaki,
BOCCA

THE MAKEUP DAY | Targi BEAUTY FORUM

THE MAKEUP DAY | Targi BEAUTY FORUM


W weekend 11-12 marca w Warszawie odbyła się jubileuszowa, 20 edycja Międzynarodowych Targów Kosmetycznych - Beauty Forum. Jak możecie się domyślać - nie mogło mnie tam zabraknąć! 😄

Jednak to nie stoiska targowe skłoniły mnie do wyjazdu do stolicy. Głównym celem mojej podróży było wzięcie udziału w 2 edycji wielkiego, makijażowego przedsięwzięcia - The Makeup Day Poland organizowanego przez magazyn Make Up Trendy. W ramach tego wydarzenia zwiedzający mieli okazję uczestniczyć w 21 pokazach makijażowych, zapoznać się z kosmetycznymi nowinkami na stanowiskach marek oraz obserwować jak krok po kroku powstają prace najzdolniejszych charakteryzatorów. Ciekawi efektów? Zapraszam do obejrzenia fotorelacji!


 Scena główna MUT:

 Cat Eye Look w wykonaniu Kamili Patyny


 Karolina Matraszek i jej fotograficzny makijaż glamour

 Sebastian Gradzik z firmy Smashbox - Lip Art - Modelowanie i ozdabianie ust


Kasia Sujka - Makijaż "glossy eye"

Poza Sceną Główną, na stanowiskach marek i w sektorze charakteryzatorów, również działa się czysta "magia" 😁






Źródło zdjęcia: Karolina FOTO

 Źródło zdjęcia: Karolina FOTO

Dużym zainteresowaniem cieszyły się również Mistrzostwa Polski w stylizacji paznokci w technice Nail Art 3D, gdzie bezkonkurencyjna okazała się być praca pani Anny Faber.


Zwycięska praca, źródło zdjęcia: Indigo Nails Lab Polska

Tam gdzie świecą światła reflektorów, nie brakuje również celebrytów! Na targach pojawili się między innymi: Margaret, Maja Sablewska, Joanna Krupa, Natalia Siwiec, Edyta Górniak i Michał Szpak.

 Źródło zdjęcia: Mistero Milano

Źródło zdjęcia: Semilac

Źródło zdjęcia: Secret Lashes



Copyright © 2014 BOCCA , Blogger